Na wstępie przepraszam że tak mi się ómarło na ponad 2 tygodnie. Nie planowałam tego ale wyszło jak wyszło. Po przeprowadzce jeszcze przez parę dobrych dni byliśmy bez internetu więc i tak napisać nie było kiedy. Później pojawiły się pewne problemy, przeziębiłam się jak cholera, szukam pracy co nie jest łatwe i ogólnie walcze sama ze sobą i swoim życiowym zrezygnowaniem.
Mimo to, próbuję coś rysować, przychodzi mi to z trudem bo ogarnia mnie niechęć do wszystkiego, ale radzę sobie jakoś. Wróciłam do grania w gry... A konkretnie do grania w jedną którą uwielbiam i zawsze wracam do niej z sentymentem i otwartym serduszkiem.
Mianowicie Dragon Age. Polecam wszystkim którzy lubią klimaty fantasy, trochę krwi, dramatów i ogólnie bieganie i rozwiązywanie questów ;) Fajna gierka która może się zakończyć na kilka sposobów a o jej przebiegu w jakimś stopniu decydujemy my na podstawie dokonanych wyborów. No i jest możliwość romansowania z postaciami czym ta gra już kompletnie podbiła moje serce <3 Jak dotąd wygrzmociłam chyba każdą postać xD
Swoją drogą, tak ostatnio czytam w necie, rozmawiam z ludźmi i naszła mnie taka drobna refleksja. Kiedy ja kończyłam gimnazjum bądź kiedy już chodziłam do liceum wszędzie słyszałam o tym jakie to zawodówki nie są złe i niedobre. Że do zawodówek idą tylko nieuki bez perspektyw, że po zawodówce nic tylko ulice zamiatać, siedzieć na kasie w tesco bądź na zmywaku. No cóż, ja się nigdy nie wypowiadałam na ten temat, liceum było mi potrzebne do matury i dostania się na studia. Teraz o dziwo więcej słyszę takich wypowiedzi o studiach a z kolei zawodówki cieszą się lepszą opinią. Jak tylko spotkam kogoś kto twierdzi że studia to dno, ciągle słysze pytania i stwierdzenia typu:
- po co ci to?
- i co i myślisz że po studiach będziesz miała pracę?
- McDonald już na ciebie czeka
- studiuje i pewnie rodzice łożą na wszystko a ona buja sie po imprezach i nic nie robi
i tak dalej, i tak dalej.
Tak samo jak twierdzenie że zawodówki są tylko dla nieuków bez perspektyw jest krzywdzące, tak samo dla nas jako studentów (tych którzy rzeczywiście chcą się uczyć) krzywdzące jest twierdzenie ze niczego nie osiągniemy.
Oczywiście nie twierdze że papier ze studiów na 100% zapewni nam fajną i dobrze płatną pracę, ale czy po zawodówce mam te 100% że tą pracę też dostaniemy? Kwestia sporna. Nie bronię też studentów ani drogi studiowania że to jedyny tró i najlepszy wybór w życiu. Poszłam na studia bo chciałam się uczyć w konkretnym kierunku i rozwijać równocześnie swoje pasje abym w przyszłości mogła robić to co kocham i mieć z tego pieniądze. Czy jestem pewna że tak będzie? Nie, nie jestem, ale też nie mam zamiaru z tego rezygnować. Dzięki temu że jestem na zaocznych, w między czasie zdobywam doświadczenie i imam się każdej pracy jaka wpadnie mi w ręce. Żeby w razie czego, po zakończeniu studiów mieć jakiś plan B.
Mam wrażenie że ludzie po prostu żeby usprawiedliwić siebie samych i swoje nietrafione wybory wciskają takie teksty tym którzy poszli tam gdzie chcieli żeby poczuć się lepiej.
Smutne to.
Wybaczcie że notka taka troche nie teges, ciężko ostatnio.
Niestety nie mam komiksu z powodu opisanego powyżej, nie krzyczcie D: Mam pare pierdółek za to.
Arielka :D
...
Sky z Totalnej Porażki :D
Jak wyżej
Duncan z Totalnej Porażki
Takie małe cuś na danie upustu złości z powodu choróbska
Uwielbiam rysować furry <3
Nie wiem co to jest, serio...