poniedziałek, 1 września 2014

Beerfest, rysunki i małe info

Hej wam :)

Tym razem jakaś luźniejsza notka. Mianowicie pochwalę się że byłam na Beerfeście w Chorzowie i mimo że tylko w niedzielę przy paskudnej pogodzie to stwierdzam że było zacnie ;) Towarzystwo też całkiem w porządku mimo lejącego się piwa nie słyszałam o żadnej burdzie czy awanturze. Jedynie co to trochę mi przeszkadzał ten cały handel bezgotówkowy bo hajs trzeba było wymieniać na żetony które można było zwrócić dopiero po 23 w jednym punkcie. Z względu na to że lało coraz mocniej, byliśmy przemoczeni, moje buty już nie przypominały butów a za frajer dostaliśmy kupony na darmowego browca, resztę żetonów musieliśmy przejeść żeby nie czekać do 23. W sumie szaszłyk był całkiem zjadliwy ale kurewsko drogi... 16 zeta za szaszłyk? Rozbój...
Ale za to posłuchałam Kacperka Rucińskiego którego po prostu uwielbiam ;) No i mogłam na żywo w końcu zobaczyć kabaret Młodych Panów(polecam) których również uwielbiam chociażby za ich śląskie skecze. Niestety obawiam się osoby spoza śląska mogą ich nie zrozumieć ;)

Tony błota jaka zrobiła się dzięki niemal nieustającej ulewie nawet nie komentuję. W pewnym momencie zrobiło się takie bagnisko jak pod grzybem na Woodstock'u. Ludzie odwalali tam coraz różniejsze akrobacje niestety w 99% w brew swojej woli. Tuż przed nami malowniczo wyrżnął na twarz pewien jegomość popychając przy tym innego którego kurtka w ułamku sekundy z białej zmieniła barwę na kolor bliżej nieokreślony. Los nas, a przynajmniej mnie swoim złośliwym okiem nie ominął i chwilę potem ja również wylądowałam na ziemi. Mimo to że byłam cała brudna, ręce musiałam umyć w kałuży i komar użarł mnie w środek czoła to wracałam do domu w znakomitym humorze :D

Żałuję że nie mogłam tam zawitać w sobotę kiedy pogoda była o niebo lepsza ale cóż, sprawy wagi wyższej czyli rodzinny obiadek z okazji podwójnych urodzin. Poza słuchaniem dość krzykliwej i głośno rozmawiającej rodzinki,  obżeraniu się śledziami  i próbowaniem dosłyszenia czegokolwiek z telewizora nic szczególnego nie robiłam. No cóż, bycie najmłodszym w rodzinie w 90% przypadków właśnie tak się kończy.

W tym tygodniu następuje przełom w moim życiu. Mianowicie, wyprowadzam się na "swoje".
Razem z moim połówkowiczem będziemy wynajmować po taniości duży pokój z balkonem prawie w centrum Katowic. Po tym co widziałam i nadal widzę w obecnym mieszkaniu w którym mój luby wynajmuje bardzo sceptycznie podeszłam do kwestii dzielenia mieszkania z kimś jeszcze. Uwierzcie mi, wiem co mówię, mimo że sama jestem bałaganiarą i zdarza mi się nie umyć naczyń od razu po obiedzie to nie spodziewałam się że ludzie mogą żyć w takim syfie... Póki co mam nadzieję że z naszymi przyszłymi lokatorami uda nam się na tyle dogadać że problemu ze sprzątaniem po sobie nie będzie.

W związku z tym na czas nieokreślony będę odłączona od internetu więc gdyby ktoś do mnie pisał to proszę się nie zrażać opóźnioną odpowiedzią ;)

Rok szkolny się zaczął a studenci mają jeszcze miesiąc laby, no chyba że ktoś odbywa kampanię wrześniową co mnie na szczęście ominęło choć było blisko.
Jedyne co mnie niesamowicie wk**wia w tych studiach to coroczne podnoszenie czesnego... No ale co zrobić, szkoda pierdzielnąć tymi dwoma latami skoro praktycznie ostatni rok przede mną. Czy ktoś może się orientuje czy można się odwołać od tego podwyższonego czesnego? Znaczy sie inaczej, wiem że można ale jak się to odbywa i czy jest duże ryzyko że po prostu dostaniemy rozwiązaniem umowy w pysk.

A żeby nie było za pusto to wklejam fotę moich biednych bucików i legginsów świetnie ukazujące jak wyglądałam wracając z Beerfestu.

Samo zdjęcie to trochę lipa. Obiecałam sobie że pod każdą notką będę wrzucać przynajmniej jeden rysunek/szkic/cokolwiek. Więc wrzucam parę pierdółek :)



* Połamany centaur
* Tak mnie naszło jakoś żeby sukkubusa machnąć :D

Wszystko poza sukkubusem, wilkiem grzywiastym i delfinkiem to takie 1-5 minutówki totalnie z głowy, bez referencji.
Z delfinka jestem całkiem zadowolona. Powstał w ramach ćwiczeń rysowania stworzeń morskich na kisiel rysunkowy oraz w ramach poćwiczenia paintingu.

Pozdrawiam :)











2 komentarze:

  1. Sporo tu pewnych części ciała... Podejrzaane! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwielbiam rysować kobiece ciała :D
      Cycki zawsze spoko

      Usuń