I dlatego właśnie nienawidzę lata i późnej wiosny...
Nienawidzę robactwa wszelkiej maści... Szczególnie tego latającego które zawsze z ochotą właziło mi we włosy i ciężko było to badziewie później wyplątać. Dziś rano odkryłam że wielka, kudłata ćma raczyła złożyć mi wizytę... Przyznam że dawno tak wielkiej ćmy nie widziałam a była chyba dłuższa od palca wskazującego. Na szczęście była na tyle miła że nie chciała mnie bliżej poznać ani się przytulać więc gdy tylko moje drugie pół się obudziło, to wyrzuciło to bydle za okno.
W takich chwilach tęsknię za zimą i brakiem robactwa w tym okresie...
Chyba bym zwariowała na Twoim miejscu, mam taki wstręt do ciem :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Dzięki za komentarz i za zalinkowanie :)
OdpowiedzUsuńCo do ciem - dogadałabyś się z moim mężem, on też się boi ciem i motyli :P
Również dziękuję :)
UsuńCóż akurat w przypadku mojego chłopaka to on jest tym który mnie zawsze z opresji ratuje :D No chyba że akurat nie jest w stanie to wtedy jest problem...
Urocza ćma przyszła ci życzyć dobrego dnia... ;)
OdpowiedzUsuńHej, ale zawsze mogło to być stworzenie z większą ilością nóg.
Pająki też mnie lubią odwiedzać tylko że częściej chodzą po podłodze a nie po suficie, stąd łatwiej je ustrzelić bo z sufitu zawsze mogą spaść niestety D:
Usuń